Witam wszystkich bardzo serdecznie na moim blogu! Jeżeli już tutaj jesteście to proszę pozostawcie coś po sobie. Będę wdzięczna!

pozdrawiam Lolka

piątek, 15 lutego 2013

Część XI

Obdarowując dzieci podarunkami Piotrek był bardzo szczęśliwy. Stojąc z boku byłam jedynie bierną obserwatorką wydarzenia, które rozgrzewało moje serce.
 Po krótkiej chwili przyprowadził do mnie ciemnowłosą dziewczynkę o jasnoniebieskich oczach.

-To właśnie ją chciałem Ci przedstawić!- Uśmiechnięty jak zawsze od ucha do ucha przedstawił mnie dziewczynce- To jest moja przyjaciółka Klara, a to Klaro jest Zuzia. Zuzia to moja najlepsza koleżanka i największa fanka- mówił nieprzerwanie patrząc się na małą dziewczynkę. - Zuzia bardzo chciała Cie poznać. Ostrzegam! Niech Cię tylko nie zmylą pozory. Zuzia to niezłe ziółko! - Zaśmiali się oboje. Czułam się nieco skrępowana.
Mała dziewczynka z domu dziecka, która wie na temat Piotrka tyle co ja... ?- pomyślałam.

- Piotrek kłamie! Jestem aniołkiem! - w obronie wykrzyczała ze śmiechem dziewczynka.

Po krótkiej rozmowie z dziećmi zaczęliśmy się bawić z nimi i wygłupiać, by przynajmniej w najmniejszym stopniu umilić im czas z nami spędzony. Zabawie towarzyszyło wiele śmiechu, nawet ja z Piotrkiem, który bym całym pomysłodawcą wszystkiego nie mogliśmy się opanować.

Po całodziennych wygłupach z dzieciakami ok. godziny 17. za propozycją Piotrka pojechaliśmy do niego.
Wymalowani, wycieńczeni a przede wszystkim szczęśliwi i uśmiechnięci usiedliśmy na kanapie w salonie.

-Wspaniały dzień! - powiedziałam radośnie, gdy odchylałam ze zmęczenia głowę do tyłu.

- Uwielbiam te dzieciaki! Potrafią sprawić tyle radości.- Wpatrując się głęboko w moje oczy mówił z tym samym pięknym uśmiechem, w który pokochałam od pierwszego wejrzenia. - Jeszcze wspanialsze w tym wszystkim jest to, że spędziłem ten dzień z Tobą.

-Ja również jestem zadowolona. Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak długo czekałam na takiego faceta jak Ty!- w jednej chwili zdałam sobie sprawę z tego, że wypowiedziałam to, co mam głęboko w sercu. Nie wiedziałam co mam zrobić, a brak odpowiedzi ze strony Piotrka sprawiał, że coraz bardziej żałowałam wypowiedzianych słów.

-Jestem głodny,  może coś zjemy? - Wpatrując się we mnie wyciągnął rękę by pomóc mi się odnieść z kanapy. Liczyłam na inną odpowiedź, ale trudno. Dało mi to wiele do zrozumienia.
Obawiałam się jednak, że te długotrwałe rozmowy o sobie i wygłupy sprawią, że pokocham go jeszcze bardziej.

Brak komentarzy: