-Niespodzianka- powiedział zadowolony z siebie wysiadając z samochodu.
Kiedy weszliśmy do środka dużej Hali Podpromie zaniemówiłam. Wszystko było oświetlone świecami a na samym środku boiska znajdował się nakryty stół, przy którym stał elegancki kelner.
Widok ten wywołam u mnie wielkie wzruszenie.
-Piotrek, tyle trudu i wszystko dla mnie? - kierując wzrok na ukochanego uroniłam łzę.
-Mała, ale Ty nie masz płakać!- powiedział tuląc mnie do swojej piersi - Kocham Cię - powiedział czułym głosem głaszcząc mnie po głowie.
Nic więcej nie było mi potrzebne.
- Wszystkiego najlepszego - powiedział z uśmiechem, gdy pomagał zdjąć mi płaszcz. W tem usłyszałam cichą melodię Little House- Amandy Seyfried - Nie jestem najlepszym tancerzem, ale mam nadzieję, że ze mną zatańczysz. - delikatnym gestem przyciągnął mnie do siebie. Czule złapał za moją małą, zimną dłoń i poprowadził. Wszystko dookoła wirowało, nie miało najmniejszego znaczenia, kiedy był przy mnie.
Piotrek zaczął się nieco wygłupiać. Oboje śmialiśmy się w niebogłosy.
- Jestem taka szczęśliwa- powiedziałam z poważną miną i przepełnionymi łzami oczami.
-Ja niemniej jestem szczęśliwy- odparł przejeżdżając palcem po zaróżowionym policzku.
-Udajmy się tam, gdzie nikt nam nie będzie przeszkadzać, gdzie będziemy całkiem sami. - Powiedziałam szybko, ciężko przełykając ślinę.
Piotrek mocno chwycił mnie za rękę i poprowadził w stronę samochodu.
Kiedy jechaliśmy w to ustronne miejsce ja podziwiałam zmieniające się otoczenie. W głowie miałam cały czas nasz taniec i tą piosenkę. Uśmiechałam się sama do siebie, aż dotarliśmy na miejsce.
Przyjechaliśmy do Piotra. Kiedy weszliśmy na górę ukochany od samego progu zaczął mnie całować.
Dałam ponieść się emocjom i wylądowaliśmy w sypialni.
Kiedy było już po wszystkim przytuliłam się szczęśliwa do mężczyzny swojego życia.
-Mała- powiedział gładząc mnie pogłowie- wiesz, że dzisiaj mija 7 miesiąc jak jesteśmy razem? - powiedział z rumieńcami na twarzy.
Nie liczyłam czasu spędzonego z Piotrem, bo każda chwila była idealna... była wspaniała.
- Jutro Malwina wyjeżdża, a ty wprowadzisz się do mnie- oznajmił pewny siebie. Rzadko widywałam Piotra w takim stanie i penie nie tylko ja.
-Ale...- Chcąc zaprzeczyć zająknęłam się.
-Bez " Ale " mała! - powiedział pieczętując wszystko pocałunkiem w czoło.
Kocham go! Kocham go tak mocno, że nie potrafię tego ubrać w słowa. Tak mocno, że nie wyrazi tego żaden gest. Najpiękniejsze w tym wszystkim jest to, że Piotr również mnie kocha. - myślałam przysłuchując się biciu jego serca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz