Witam wszystkich bardzo serdecznie na moim blogu! Jeżeli już tutaj jesteście to proszę pozostawcie coś po sobie. Będę wdzięczna!

pozdrawiam Lolka

piątek, 1 marca 2013

Część XIII

-Dobrze, tylko powiedz mi, o której mam tam być - rozmawiając z Piotrkiem przez telefon zapytałam cicho.

- Wystarczy, że pojawisz się tam godzinę przed meczem... Albo, sam po Ciebie przyjadę jak będę jechać! To będzie najlepsze rozwiązanie! - powiedział pogodnym głosem, w który uwielbiałam się wsłuchiwać. - Kochanie ja muszę kończyć mam jeszcze kilka spraw do załatwienia. Miłego dnia Myszko...

-... ja Ciebie też Piotruś! - przerwałam ukochanemu w połowie zdania. W odpowiedzi usłyszałam jedynie śmiech.
Po uzgodnieniu z Piotrem godziny spotkania i wyjazdu na mecz postanowiłam wrócić do Malwiny, by wyciągnąć ją na spacer.

- Co Ty robisz? - zapytałam ze zdumieniem, kiedy zobaczyłam ją wraz ze swoją mamą jak zbiera wszystkie swoje rzeczy.

- Mała... ja już wracam do rodziców. Nie mogę tutaj tak siedzieć- odparła nieco załamana. W jej oczach było widać jedynie smutek.

-Zostań...! Przynajmniej do moich urodzin!

Po długiej namowie Malwiny, by jeszcze trochę została w Rzeszowie udało mi się ją przekonać

- Do Twoich urodzin! - powiedziała lekko się uśmiechając.

Po babskich pogaduchach pożegnałyśmy mamę mojej współlokatorki i jak zwykle spóźniona zaczęłam szykować się na mecz Piotrka.

-Jesteśmy na miejscu.- powiedział uśmiechając się podstępnie.
Kiedy wysiedliśmy z samochodu Piotrek zarzucił torbę treningową na ramię a mnie mocno chwycił za rękę dalej uśmiechając się od ucha do ucha.

-Co jest? -Śmiejąc się i dociekając szczęścia oraz zadowolenia Piotra chwyciłam jego dużą, zimną dłoń obiema rękoma.
Nagle, kiedy weszliśmy do środka Piotrek rozpromieniał na widok starszej pary, która stała gdzieś z boku.
Tak to byli jego rodzice!
Mój ukochany uwolnił rękę z mojego uścisku i szybkim krokiem ruszył ku kobiecie w średnim wieku.
Ja zostając nieco w tyle czułam się nieswojo i trochę skrępowana, ponieważ zaraz poznam rodziców mężczyzny, z którym chcę spędzić resztę życia!

-To jest Klara! - Trzymając delikatnie palcami moją dłoń ukochany obdarował mnie pocałunkiem w czoło.

-Tak się cieszę, że Cię mamy! - Radosnym okrzykiem zawołała matka Piotra tuląc się do mnie! Po pełnej entuzjazmu rozmowie, która dodało mi więcej otuchy i pewności siebie w trójkę ruszyliśmy na trybuny, by całym sercem wspierać Piotra i Asseco Resovię. 

Brak komentarzy: