Witam wszystkich bardzo serdecznie na moim blogu! Jeżeli już tutaj jesteście to proszę pozostawcie coś po sobie. Będę wdzięczna!

pozdrawiam Lolka

sobota, 5 stycznia 2013

Część IV

Ma tak delikatne usta! Czułam jakbym unosiła się nad ziemię.Delikatnie muskał moje wargi jakby je kosztował. Już dawno nie czułam się tak pięknie, jednak nie mogłam. Trzeba było myśleć racjonalnie i postępować trzeźwo.
-Piotrek... ale ja... Ty masz dziewczynę- wyszeptałam ze łzami w oczach. Chyba jeszcze nigdy tak bardzo nie pragnęłam czyjegoś pocałunku. Bałam się jego reakcji, ale nie chce wchodzić  czyjeś życie z buciorami.

-Ja? Ten związek i tak nie ma przyszłości!- warknął. W jego głosie było słychać żal, smutek, rozczarowanie, zawiedzenie i złość. Jego piękne oczy przepełnione były łzami. A moje serce w jednej chwili roztrzaskało się na kawałki. - Ona mnie nie kocha. Jesteśmy ze sobą z przyzwyczajenia! Ani ona ani ja nie chcemy być ze sobą, jednak każde z nas boi się zacząć o tym rozmawiać! - Jego głos drżał.

-Ale ja nie mogę!-Oczy zaszkliły mi się. Dlaczego...? Odepchnęłam go delikatnie.- Piotrek! Jesteśmy z dwóch różnych światów. Jesteś gwiazdą sportu! Ja niestety jestem zwyczajną dziewczyną pochodzącą ze wsi z niezbyt bogatej rodziny; a nawet przeciwnie. Dziewczyną, która pracuje jako kelnerka i ledwo wiąże koniec z końcem! Jak to sobie wyobrażasz co?- wykrzyczałam do niego. Stał wpatrzony we mnie nie wypowiadając ani słowa. - My do siebie nie pasujemy...- głos mi się łamał a z oczu płynęły łzy, które szybko ocierałam w nadziei, że ich nie dostrzeże.
Bez słowa podszedł do mnie i przytulił mnie mocno do siebie głaszcząc po głowie.

- A jeżeli byśmy się postarali....
 Nie mogłam słuchać jego nieszczęśliwego głosu. Wzięłam swój płaszcz i wyszłam z mieszkania.
Nie chciałam się zakochać i zostać skrzywdzona.
Szłam przed siebie totalnie gubiąc orientację. Nie wiedziałam gdzie jestem. Po dwóch godzinach błądzenia po mieście w środku nocy wróciłam nad ranem do domu. Kiedy przemarznięta weszłam do domu usłyszałam Malwinę, jak krząta się po kuchni.

- Oszalałaś!-krzyknęła na mnie - Ty wiesz, która jest godzina? Za półtorej godzin idę na uczelnię, a ty dopiero wracasz. Tak się martwiłam! Nawet nie raczyłaś zadzwonić!- Kiedy przestałam studiować strukturę podłogi i podniosłam głowę zobaczyła moje oczy zalane łzami. Przestraszyła się. Chciałam jej wszystko opowiedzieć ale nie potrafiłam wydusić ani słowa -Biedactwo!- Przytuliła mnie z całej siły - Kochanie co Ci się stało? Ktoś Cię skrzywdził?!

- Nie - kiwnęłam głową- Mogę Ci wszystko powiedzieć?

-Jasne- uśmiechnęła się przyjacielsko biorąc mnie za rękę do mojego pokoju.

Brak komentarzy: