Ma tak delikatne usta! Czułam jakbym unosiła się nad ziemię.Delikatnie muskał moje wargi jakby je kosztował. Już dawno nie czułam się tak pięknie, jednak nie mogłam. Trzeba było myśleć racjonalnie i postępować trzeźwo.
-Piotrek... ale ja... Ty masz dziewczynę- wyszeptałam ze łzami w oczach. Chyba jeszcze nigdy tak bardzo nie pragnęłam czyjegoś pocałunku. Bałam się jego reakcji, ale nie chce wchodzić czyjeś życie z buciorami.
-Ja? Ten związek i tak nie ma przyszłości!- warknął. W jego głosie było słychać żal, smutek, rozczarowanie, zawiedzenie i złość. Jego piękne oczy przepełnione były łzami. A moje serce w jednej chwili roztrzaskało się na kawałki. - Ona mnie nie kocha. Jesteśmy ze sobą z przyzwyczajenia! Ani ona ani ja nie chcemy być ze sobą, jednak każde z nas boi się zacząć o tym rozmawiać! - Jego głos drżał.
-Ale ja nie mogę!-Oczy zaszkliły mi się. Dlaczego...? Odepchnęłam go delikatnie.- Piotrek! Jesteśmy z dwóch różnych światów. Jesteś gwiazdą sportu! Ja niestety jestem zwyczajną dziewczyną pochodzącą ze wsi z niezbyt bogatej rodziny; a nawet przeciwnie. Dziewczyną, która pracuje jako kelnerka i ledwo wiąże koniec z końcem! Jak to sobie wyobrażasz co?- wykrzyczałam do niego. Stał wpatrzony we mnie nie wypowiadając ani słowa. - My do siebie nie pasujemy...- głos mi się łamał a z oczu płynęły łzy, które szybko ocierałam w nadziei, że ich nie dostrzeże.
Bez słowa podszedł do mnie i przytulił mnie mocno do siebie głaszcząc po głowie.
- A jeżeli byśmy się postarali....
Nie mogłam słuchać jego nieszczęśliwego głosu. Wzięłam swój płaszcz i wyszłam z mieszkania.
Nie chciałam się zakochać i zostać skrzywdzona.
Szłam przed siebie totalnie gubiąc orientację. Nie wiedziałam gdzie jestem. Po dwóch godzinach błądzenia po mieście w środku nocy wróciłam nad ranem do domu. Kiedy przemarznięta weszłam do domu usłyszałam Malwinę, jak krząta się po kuchni.
- Oszalałaś!-krzyknęła na mnie - Ty wiesz, która jest godzina? Za półtorej godzin idę na uczelnię, a ty dopiero wracasz. Tak się martwiłam! Nawet nie raczyłaś zadzwonić!- Kiedy przestałam studiować strukturę podłogi i podniosłam głowę zobaczyła moje oczy zalane łzami. Przestraszyła się. Chciałam jej wszystko opowiedzieć ale nie potrafiłam wydusić ani słowa -Biedactwo!- Przytuliła mnie z całej siły - Kochanie co Ci się stało? Ktoś Cię skrzywdził?!
- Nie - kiwnęłam głową- Mogę Ci wszystko powiedzieć?
-Jasne- uśmiechnęła się przyjacielsko biorąc mnie za rękę do mojego pokoju.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz