Kiedy byliśmy już na miejscu ja kompletnie nie widziałam co mam robić. Zaglądałam po wszystkich salach oddziału, na którym znajdowała się Malwina. Byłam tak spanikowana, że zapomniałam o całym Bożym świecie, nawet o Piotrku.
Gdy dostrzegłam Malwinę, szybko do niej podeszłam i ją przytuliłam. Nie miałam zielonego pojęcia co się stało, ale strasznie się bałam tego co za chwilę wypowiedzą jej usta.
- Ale proszę Cię nie panikuj mała!- powiedziała ze spokojnym głosem. - Nic się nie stało. Zwyczajnie zasłabłam na wykładach i Profesor zadzwonił po pogotowie. Teraz muszę tutaj siedzieć do czasu, aż nie porobią mi wszystkich badań.
-Nawet nie wiesz jakiego stracha mi napędziłaś! Nie mogłaś mi od razu powiedzieć co jest grane? - Byłam wściekła a zarazem kamień spadł mi z serca, że to raczej nic poważnego.
Naszą rozmowę przerwał Piotr, który właśnie wszedł do sali.
- Tutaj jesteś! Tak popędziłaś, że nie dałem rady Cie dogonić ! -mówił z lekkim uśmiechem na twarzy.
- Przepraszam Cię, ale musiałam jak najszybciej znaleźć Malwinę - Tłumaczyłam się, by się na mnie nie obraził. Zachowałam się bardzo egoistycznie wobec niego i nie chciałam, żeby miał mi to za złe.
-To jest Malwina tak? Ja jestem Piotrek, bardzo miło mi Cię poznać. - Widać było po nim, że jest nieco na mnie zły, jednak po kilku naszych długich rozmowach poznałam go na tyle, że wiedziałam iż jego gniew nie będzie długo trwał.
- Mnie również- zaskoczona odparła. Chyba nie spodziewała się widoku właśnie tego Piotrka. Jednak na ten temat nie wypowiedziała ani słowa.
Siedzieliśmy z Malwiną do czasu, aż nie pojawiła się jej mama. Kiedy wyszliśmy ze szpitala było gdzieś ok. godziny 20.
- Miałeś mi coś pokazać? - Przypomniałam Piotrowi o niespodziance, która dla mnie miał. Pełna entuzjazmu chciałam zobaczyć, co to za miejsce.
-Wiem, ale już jest zbyt późno! Innym razem.Cię tam zabiorę. Ostrzegam, że możesz być nieco zaskoczona.-Powiedział z uśmiechem na swojej słodkiej buzi. - Pojedźmy do mnie. - Zaproponował otwierając mi drzwi do samochodu.- Obejrzymy jakieś filmy.
Kolejny raz godząc się na jego propozycję czułam, jak coraz bardziej się do siebie zbliżamy.
Tym razem mieszkanie było wysprzątane na błysk co mnie bardzo mile zaskoczyło.
-Widzę, że się zmobilizowałeś i nieco posprzątałeś. - przyciągana przez Piotra do siebie mówiłam szczęśliwa.
Wpatrując się w jego oczy dostrzegłam płomień, który mnie zaczarował.
-Ty mnie zmobilizowałaś- z pochyloną nade mną głową ciągle mówił. - Nie wiem jak mam Ci się za to odwdzięczyć.- W tym momencie oboje mieliśmy jedną myśl. Bez zastanowienia stając na palcach dałam mu soczystego buziaka w policzek. Był bardzo zadowolony. Nie wypowiadając ani słowa podniósł mnie i chwycił w swoje silne ramiona niosąc do swojej sypialni. Poczułam się bardzo wyjątkowo. "Trafiłam na najwspanialszego mężczyznę na świecie" pomyślałam z zamkniętymi oczami wsłuchując się w melodię jaką wystukiwało jego serce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz