Witam wszystkich bardzo serdecznie na moim blogu! Jeżeli już tutaj jesteście to proszę pozostawcie coś po sobie. Będę wdzięczna!

pozdrawiam Lolka

niedziela, 13 stycznia 2013

Część VI

Kiedy byliśmy w drodze na halę Piotrek miał bardzo dobry humor i udawał, że ignoruje wszystkie te niemiłe wydarzenia.
Gdy na niego patrzyłam nie mogłam przestać się uśmiechać, ale nie wiedziałam co jest grane i to mnie nieco niepokoiło.

- Nawet nie wiesz jak się cieszę, że do mnie przyszłaś- odparł zerkając na mnie z szerokim uśmiechem - bałem się że już Cię nie zobaczę. Kiedy wyszłaś wahałem się co mam zrobić, a kiedy już się opamiętałem Ciebie nie było. Jeździłem po Rzeszowie, ale bez skutku.- mówił szybkim tempem. W jego głosie było słychać przerażenie, jednak wszystko starał się  maskować swoim cudownym uśmiechem. - Jeżeli możesz masz tutaj mój telefon- odparł podając mi swojego iPhona - możesz zapisać mi swój numer telefonu. Już mam nauczkę- zażartował ciągle na mnie zerkając.

- Oczywiście- wzięłam telefon i zrobiłam to o co mnie poprosił.

Całą drogę w stronę hali rozmawialiśmy i wygłupialiśmy się jakbyśmy się znali od dłuższego czasu. Znaleźliśmy w sobie bratnią duszę, ale jeszcze żadne z nas tego nie odkryło.
Kiedy dotarliśmy na miejsce i wysiedliśmy z auta Piotrek chwycił mnie pod ramie i zaprowadził do środka.

-Usiądź tutaj ja się przebiorę i zaraz do Ciebie wracam.- mówił rozglądając się dookoła, jakby się czegoś obawiał. Piotrek szybko ruszył w stronę szatni a ja zaczęłam podziwiać wnętrze podpromia. Na obiekt zaczęli się schodzić siatkarze Asseco Resovi, a ja czułam się nieco skrępowana.

- A Panią co tutaj sprowadza? - podszedł do mnie mężczyzna, którego już gdzieś kiedyś widziałam. miał czarne włosy i ciemne oczy.

-Yyy... ja przyszłam tutaj z Piotrem- przestraszona i zawstydzona starałam sklecić się jakąkolwiek odpowiedź.

-Z Cichym? haha- mężczyzna zaśmiał się bardzo głośno, co wywołało u mnie oburzenie, które dało się zaobserwować na mojej twarzy. - Nigdy nie powiedziałbym, że Piotrek wyrwie tak śliczną kobietę.
Chłopakii !- krzyknął - Chyba nie doceniliśmy Piotrka- zaśmiał się spuszczając głowę w dół. - Jeżeli nie będzie Ci odpowiadał możesz zawsze się do mnie odezwać.- Puszczając mi oczko kierował swój uśmiech w moją stronę.
Nie podobało mi się jego zachowanie, a nawet miałam ochotę wstać i wyjść na zewnątrz, by uniknąć rozmowy z tym Panem. Na szczęście zjawił się mój wybawca, który spławił natarczywego faceta.

-Wybacz. Ale on pewnie żartował. Wszyscy tutaj wszystko mówią w żartach więc nie bierz czasem nic do siebie. Zbyszek jest też dobrym babiarzem. - Starał się wyjaśnić sytuację, a jego piękny uśmiech nadal gościł mu na twarzy.

Siedzieliśmy jeszcze dłuższą chwilę na trybunach śmiejąc się i tuląc do siebie. Kiedy Piotr zszedł na dół, by wraz z kolegami rozpocząć  trening ja wyciągnęłam mój zeszyt i zaczęłam szkicować.

Brak komentarzy: